Trochę betonu i papa 11-17
Nie potrafię odczytać co, poza brakiem synchronizacji lub/i brakiem 'zasobów', może stać za laniem skośnych wieńców "na raty". Szczęśliwie na głównym budynku już są, więc dla dekarza otwiera się szeroki front robót.
Nie potrafię odczytać co, poza brakiem synchronizacji lub/i brakiem 'zasobów', może stać za laniem skośnych wieńców "na raty". Szczęśliwie na głównym budynku już są, więc dla dekarza otwiera się szeroki front robót.
Gdyby murarze na czas zalali wieńce skośne, to odsekowany byłby cały dach - tak, będzie do uzupełnienia na szczytach po betonie.
Tradycyjnie już z poślizgiem i do tego nie w komplecie (brak nad garażem), ale coś "do przodu".
Pogoda raczej nie sprzyja, ale ciepłe jesienne dni panowie albo przespali albo pracowali w innym miejscu.
Na jutro zamówiony jest dźwig.
Jeśli da radę, to jutro będę na prawdę wiedział co to znaczy katedralny sufit ze szczytem na prawie 7m.
Mam nadzieję, że tytułowa chwila potrwa krócej niż ta u Goethego. Niestety pewności żadnej nie ma - miesiąc upłynął a przyrost niewielki. Jednak jak się nie ma co się lubi ... i tak dalej.
Przyjechało w końcu drewno i zaczyna przenosić się na swoje docelowe miejsce.